Paddingtona znałam z telewizji. Kiedyś, kiedyś obił mi się o oczy, całkiem przez przypadek. Ale wtedy nie skupiłam się na nim, oglądałam jednym okiem zajęta czymś innym. Jednak pozostał gdzieś w zakątku mojej pamięci miś w niebieskim płaszczyku, czerwonym kapeluszu i walizką w łapce, bo gdy zobaczyłam na bibliotecznej półce książeczkę od razu po nią sięgnęłam. To było kilka tygodni temu. Byłam wtedy z zaprzyjaźnionymi maluchami w osiedlowej bibliotece. Od razu wypożyczyłam. To był 'Paddington wyrusza do miasta'. Już po pierwszym opowiadaniu bardzo nam się spodobało. Wypożyczyłam więc kolejną książeczkę 'Paddington ma rację'. Co chwila zrywałam boki. :)
Z tylu okładki możemy przeczytać: 'Mały zagubiony miś trafił do państwa Brown i na dobre się zadomowił. Jaki będzie jego pierwszy dzień w normalnej angielskiej szkle? Czy będzie umiał odpowiednio zachować się w sądzie? Czy uda mu się usunąć sadzę z kominka groźnego sąsiada pana Carry?' Aby nie robić niepotrzebnego spoilera, powiem tylko, że Paddington rewelacyjnie umie wyprowadzić z równowagi gburów, a zamieszanie, które tworzy się czasami wokół niego, wcale nie jest jego winą. :)
Dodam jeszcze, że niedawno widziałam starsze wydanie w antykwariacie. :) Ale jeśli będę kupowała, to poszukam tego nowego.
Paddington ma rację. - Michael Bond
Ilustracje - Peggy Fortnum
Przełożył - Piotr Pieńkowski
Tytuł oryginału - Paddington on Top
ISBN 978-83-240-1544-3
Znak
Wydanie I, 2011 rok, Kraków
Pamiętam, że bardzo lubiłam wersję książkową, ale bałam się serialu i bardzo irytowała mnie piosenka na początku.
OdpowiedzUsuńPrzecież serial nie jest taki straszny, takie kolorowy jest. :)
Usuń