Kolejny hicior z dzieciństwa. Na wierszykach z tej książki wychowałam się. Jednak to ilustracje najbardziej mi w pamięci utkwiły. Z wierszykami spotykałam się w innych książkach, ale obrazki najbardziej podobały mi się w tej. Kiedy słyszę, czytam to w mojej wyobraźni pojawiają się właśnie te obrazki. I wszelkie inne nie są w stanie ich wyprzeć.
Ten egzemplarz jakimś cudem uchował się na regale u mamy. Ale z tego co zauważyłam, to jest kolejne wydanie, które się u nas znalazło. Niestety książka jest mocno sfatygowana. Zrobiłam jednak kilka zdjęć. :)
Niektóre wierszyki znam na pamięć. Jednych nauczyłam się w dzieciństwie, innych jako dorosła ciocia czytając siostrzenicy (a wiadomo, jak to z dziećmi - trzeba czytać w kółko i to samo ;) )
Brzechwa dzieciom. - Jan Brzechwa
Ilustrował - Jan Marcin Szancer
ISBN 83-10-07910-9
Nasza Księgarnia
1991, Warszawa
Jak widać, okładka klejona. Co znaczy, że książka intensywnie czytana. ;)
Strona tytułowa wierszyka. :)
'Grzyby'
'Prasie plotki'
'Kaczka dziwaczka'
'Koziołeczek'
'Tom'
'Pali się'
:)
'Przyjście lata'
Strona tytułowa wierszyka-bajeczki. :)
'Opowiedział dzięcioł sowie'
'Opowiedział dzięcioł sobie'
:)
'Sójka'
'Globus'
'Kłótnia rzek'
'Stonoga'
:)
:)
'Szelmostwa lisa Witalisa'
'Zoo'
:)
;)
:)
:)
Tych szaro-burych obrazków na szorstkim papierze nie pobije żadna nowa super kolorowa edycja na kredowym... I jeszcze mistrz Szancer, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam, że ilustratorzy się powtarzają. :)
UsuńMój top wszechczasów :-)
OdpowiedzUsuńWiem, widziałam na Twoim blogu. :)
Usuń