W gdy byłam mała miałam całkiem inne wydanie, format A5, twarda szara okładka, niemal drobny druk, bez obrazków. A jednak wydawała mi się jedną z najpiękniejszych książek, dzięki zawartemu w niej teksu. Baśnie Andersena tak naprawdę nie potrzebują ilustracji, są tak piękne same w sobie, że wyobraźnia sama tworzy w głowie piękne obrazy.
Baśnie - H.Ch. Andersen
Ilustracje - J.M. Szancer
Przełożyli - Stefania Beylin i Stanisław Sawicki
Tytuł oryginału - Eventyr og historier
ISNB - brak
Nasza Księgarnia
Wydanie XII, 1978, Warszawa
J.Ch. Andersen w ogrodzie po Kopenhagą, rok 1869.
'Brzydkie kaczątko'
'Królowa śniegu'
'Dzielny ołowiany żołnierzyk'
'Stara latarnia'
'Dziewczynka z zapałkami'
'Latający kufer'
'Księżniczka na ziarnku grochu'
I wiele innych bajeczek. :)
Ta książka i ilustracje to mistrzostwo. Widzę, że Andersen sam wyglądał jak z ilustracji Szancera :) Sam kolorowałem kredkami te czarno - białe obrazki...
OdpowiedzUsuńA tak, czarno-białe też tam były. W niektórych swoich książkach też czasami kolorowałam (co wyjdzie na jaw, gdy je zaprezentuję ;) ).
UsuńЭта книга с ее иллюстрациями сохранилась в моей душе на всю жизнь. И только сегодня узнала имя автора таких дивных и волшебных образов. Спасибо всем, кто сохранил память о чудесном волшебстве сказки и детства!
OdpowiedzUsuń