Dzisiaj będzie bezksiążeczkowo. ;)
Byłam dzisiaj na spacerze, w dzielnicy, w której kiedyś mieszkałam, a teraz pracuję. Sobie idę, patrzę, a tu biblioteka miejska! Gdy wracałam ze spaceru weszłam i nieśmiało zapytałam, czy są książeczki dla dzieci (nie w każdej miejskiej bibliotece w Gdańsku są działy z literaturą dziecięcą). Były. Ba, BYŁY! Znalazłam pozycje z lat 80tych i 90tych. Nie miałam czasu wszystkiego oglądać, ale wypożyczyłam kilka książek. Zachwycona powiedziałam pani bibliotekarce, że mają dużo starych książek. A ona na to z miną >nie wiem jak mam to rozumieć<: 'To nagana czy komplement?'. Oczywiście, że komplement (!).
Niedługo pochwalę się, co znalazłam. :)
Nie mogę się doczekać, może zobaczę coś, co sama pamiętam z dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuń